Zbiory
Dział Fotografii

Portret dziewczynki w różowym wianku (lata 30. XX w.)

Eugenia Harlosowa

MMTy/F/224; fotografia pozytywowa, monochromatyczna, kolorowana, papier; wymiary: 13,3 cm × 8,4 cm; dar

Portret dziewczynki w różowym wianku to jeden z tych obiektów, który przypomina, że historia fotografii to historia koloru. Fotografowie od początku dążyli do uzyskania wiernego odwzorowania świata, a więc w kolorze. Ręcznie kolorowali dagerotypy, ambrotypy czy ferrotypy – fotografie wykonane w pierwszych technikach. Malowali rumieńce na policzkach. Podkreślali blask biżuterii i elementy garderoby. Z czasem w zakładach fotograficznych wyodrębniła się profesja retuszerki bądź retuszera.

Autorką fotografii jest Eugenia Harlosowa. Pod koniec lat 30. XX wieku otworzyła swój zakład fotograficzny w Pszczynie przy Rynku 6. To czas, w którym na światowych rynkach dostępne są już barwne błony – prawie w tym samym momencie wypuszczają je firmy Kodak (Kodachrome, 1935) oraz Agfa (Agfacolor Neu, 1936). Mówi się, że wtedy fotografia została wynaleziona na nowo. Jednak kosztowna i ciągle niedoskonała (w zakresie obróbki fotochemicznej) technika nie tak szybko wyparła klasyczne metody srebrowe czarno-białe. Co najmniej do lat 70. XX wieku ciągle popularne były ręcznie kolorowane pozytywy. Ich ekstremalnym przykładem było monidło. Czasami ingerencja w odbitkę fotograficzną (farbami lub kredkami) bywała tak duża, że zdjęcie zamieniało się w obraz malarski. Najczęściej spotykane monidła to portrety ślubne.

Jeśli ręka była wprawna, a format zdjęcia nieduży, retuszu można nie dostrzec. Tak jak w przypadku fotografii Eugenii Harlosowej. Dopiero przy znacznym powiększeniu widać miejscowy retusz w partii karnacji. Jasnym barwnikiem zaznaczono rysy twarzy, białka oczu oraz kontur ust. Dzięki użyciu farb laserunkowych (nie w pełni kryjących) możemy domyślać się, jak fotografia wyglądała w punkcie wyjścia.

Ewelina Lasota