Zbiory
Dział Fotografii

Rodzina Felis (Mysłowice (?), lata 30. XX w.)

Autor Nieznany

MMTy/F/451; pozytyw, papier, fot. monochromatyczna, tonowana; wymiary: 13,5 × 8,5 cm; dar

Fotografię podarowali Felisowie Aksamitom. Wiemy o tym dzięki napisom na rewersie. Wpisują się one w dwa porządki (każdy jednak o osobistym wymiarze): dedykacji i korespondencji. Bo też taki to obiekt muzealny – pamiątkowe zdjęcie i karta pocztowa zarazem.
Fotografia powstała w latach 30. XX wieku. Widzimy Felisów: małżeństwo z trójką chłopców. Pozują w zakładzie fotograficznym. Ojciec siedzi na ciemnym wysokim krześle. Najmłodszy z synów – na białym krzesełku dziecięcym. Ojciec w ciemnym garniturze, chłopczyk w jasnym ubraniu w drobną kratkę, z jaśniejącymi mankietami i kołnierzem. Autorowi bądź autorce zdjęcia udało się ukazać w kontraście ich wiek i rolę w rodzinie. Lecz mimo oczywistych różnic wszyscy są tu jednością – „Familją Felis”, jak ktoś napisał z drugiej strony zdjęcia. Nie wiemy, co łączyło ich z państwem Aksamitami. Więzy krwi czy po prostu znajomość? Czy fotografią tą chcieli podkreślić sympatię pielęgnowaną w codziennych relacjach? Czy też chcieli przypomnieć o sobie komuś, z kim rzadko się widywali? Zdjęcie powstało najprawdopodobniej w Mysłowicach. W polu adresata, na rewersie fotografii, zapisano: „Roździeń Bagno”. Aksamitowie mieszkali więc w kolonii robotniczej Bagno, na terenie Roździenia (dziś Katowice, dzielnica Szopienice-Burowiec). Jedni drugim podarowali zdjęcie – „Na Pamiątkę”. I choć nie można tego wyczytać z dedykacji, to z całą pewnością fotografia miała służyć przede wszystkim wzmacnianiu pamięci darujących, przypominać o bliskości między małżonkami, rodzicami i dziećmi oraz rodzeństwem.
Zresztą osobie, która ich uwieczniła, udało się świetnie tę bliskość wydobyć. Pomocne okazały się zabiegi formalne. Pozujący podpierają się, żeby zminimalizować ryzyko poruszenia się. Dzięki temu starszy brat stanowi zaplecze młodszego. Ojciec wspiera środkowego syna. Żona stoi za mężem. Największej dyscyplinie zdaje się być poddany najmłodszy z chłopców: siedzi (żeby się nie wiercił), ma splecione nogi (żeby nimi nie dyndał), opiera się o piłkę i oparcie krzesła (żeby trzymać prostą postawę), zacisnął dłoń (żeby nie stukać palcami). Ot taka familia.

Ewelina Lasota